
PK: Czy zdarza Ci się kupować ceramikę od innych twórców?
Tak, kolekcjonuję ceramikę, ale mam taką zasadę, że kupuję tylko rzeczy, które są dla mnie zagadką. Zazwyczaj widząc jakieś ceramiczne produkty, wiem jak one powstały, wiem co to za glina, jakie to szkliwo, wiem jak przebiegał proces. Jeśli widzę produkt, który sprawia, że zastanawiam się jak ktoś to zrobił, to dla mnie to jest “wyższy poziom”. To są takie produkty, które są dla mnie ciekawe i które sama kupuję.
PK: Czyli ta pracownia, powstała w pandemii. To wasza pierwsza wspólna pracownia?
Tak. Wcześniej robiłyśmy te rzeczy tylko dla siebie.
PK: Wspominałaś, że otworzyło się sporo nowych pracowni i ta społeczność rośnie. Czy znacie osoby, które prowadzą podobne pracownie?
Tak, część znamy osobiście, a część po prostu kojarzymy z social mediów. Ciekawostką jest, że kilka osób, które chodziło na nasze warsztaty również otworzyło własne pracownie.
PK: Chyba można powiedzieć, że to prawdziwy komplement – to znaczy, że bardzo dobrze uczycie.
Jest to bardzo miłe. Niedawno powstał też kolektyw zrzeszający ceramików, którzy pracują właśnie tutaj w Krakowie. Okazało się, że jedna z osób, która jest jego założycielem też kiedyś brała udział w naszych warsztatach.
PK: Czy w jakiś sposób promujecie swoje warsztaty i produkty, które sprzedajecie?
Nie promujemy się jakoś za bardzo, nie mamy takiej potrzeby, bo mimo braku promocji mamy klientów i chętnych na warsztaty. Myślę, że działa “poczta pantoflowa” i to jest dla nas najlepsza promocja. Ludzie, którzy przychodzą na warsztaty lub chcą kupić nasze produkty, często słyszeli o nas od znajomych.

PK: Czy poza tymi produktami, które są dostępne od ręki, wykonujecie również przedmioty na zamówienie?
Tak, wykonujemy również ceramikę na zamówienie, o ile taki projekt jest spójny z naszą estetyką. Nie podejmujemy się pracy nad rzeczami, których nie chciałybyśmy stworzyć same z siebie. Jeśli ktoś lubi naszą ceramikę i chciałby na przykład, zamówić od nas kubek z herbem ich miasta, wykonany załóżmy w stylistyce nawiązującej do średniowiecza, to takiego zlecenia się po prostu nie podejmiemy . Nie chcemy robić rzeczy, które nie leżą w naszym kręgu zainteresowań
Zazwyczaj zlecenia indywidualne opierają się na personalizacji wzorów, które mamy w sprzedaży. Często to są niewielkie zmiany w kształcie, rozmiarze czy kolorze takiego produktu.
Natomiast jeśli zgłasza się do nas ktoś, kto chciałby taki indywidualny projekt, którego my się nie podejmiemy, to zawsze zapraszamy na warsztaty. To jest fajna alternatywa, bo taki klient może sam spróbować zrealizować swoje wymarzony produkt. My chętnie w tym pomagamy i prowadzimy przez ten proces.
Jakiś czas temu była u nas na warsztatach dziewczyna, która marzyła o kubku ze skorpionem i na warsztatach taki kubek sobie ulepiła.
PK: Czyli to nie jest tak, że przychodząc do was na warsztaty wszyscy mają takie samo zadanie i lepią podobne przedmioty?
Nie, jesteśmy bardzo otwarte w tej kwestii. Jeśli ktoś ma pomysł na coś konkretnego, to nie narzucamy tematu pracy.
Większość osób nie zdaje sobie sprawy jak długotrwały jest proces tworzenia. Często widzimy to, kiedy ludzie zapisują się na warsztaty, bo na przykład mówią, że chcą zrobić komuś prezent na urodziny. Pytamy więc w takiej sytuacji kiedy są te urodziny i często okazuję się, że za dzień lub dwa. To pokazuje, że ludziom wydaje się, że to jest proces, który trwa kilka godzin.

PK: Co poza czasem wykonania, zaskakuje ludzi, którzy próbują swoich sił na Waszych warsztatach ceramicznych?
Często ludzi zaskakuje to, że szkliwa całkowicie inaczej wyglądają przed i po wypale. Proces szkliwienia jest dla ludzi, którzy przychodzą na nasze warsztaty bardzo dziwny. Robią coś i nie ma pojęcia jaki będzie tego efekt.
PK: Co masz na myśli?
Chodzi o to, że szkliwa zmieniają kolor podczas wypału. Te, które dają zielony kolor, są czerwone kiedy malujemy nimi ceramikę. Sprawia to, że dość trudno wyobrazić sobie efekt końcowy po wypaleniu.
PK: Czyli takie szkliwa się kupuje, czy jest to coś co przygotowujecie?
Szkliwa można kupić lub zrobić. W celu zrobienia szkliwa, kupuje się po prostu konkretne komponenty – to jest trochę taka zabawa z chemią. Głównym składnikiem szkliw jest kwarc, który jest też składnikiem na przykład piasku. Drugim istotnym składnikiem są topniki, np. tlenki wapnia, tlenki sodu itd. Stosuje się je w celu obniżenia temperatury topnienia, bo sam kwarc topi się w wysokiej temperaturze i tak wysokiej temperatury nie można uzyskać w piecach, które stosuje się do wypału ceramiki. Mieszamy więc kwarc z topnikiem a następnie dodajemy tak zwane “koloranty”. Są to małe ilości tlenków np. tlenku miedzi lub tlenku żelaza. Można też dodać pigmenty, które nadają kolor danego szkliwa.

Zazwyczaj ma się konkretny przepis, jak w gotowaniu – trzeba wszystko odpowiednio odmierzyć i wymieszać. Odpowiednia ilość składników jest tu bardzo kluczowa. Waga musi być bardzo dokładna gdyż 1 gram danego składnika może zupełnie zmienić finalny kolor naszego szkliwa.
Ja osobiście bardzo lubię ten proces.
Dla mnie ceramika jest tak ciekawa, bo łączy aspekt artystyczny z naukami ścisłymi. Chemia i fizyka są tu bardzo istotne i bez wiedzy z tego zakresu trudno jest rozwijać się w tej dziedzinie.
Bez tego ciężko ruszyć na jakiś kolejny poziom zaawansowania. No więc dla mnie jest to taka studnia bez dna, bo można się uczyć i uczyć i zgłębiać wiedzę bez końca. Mam w domu książki o technologii szkliw, które nie są zdecydowanie lekturą do poduszki.
PK: Czy są jakieś cechy lub zdolności, które trzeba mieć, żeby nauczyć się tworzyć ceramikę?
Myślę, że nauczyć może się każdy.
Oczywiście jeśli ma się już jakieś zdolności manualne, to z pewnością jest to pomocne. Podczas warsztatów widać czasami, że są osoby, którym praca z tym materiałem przychodzi bardzo naturalnie, podczas kiedy inni muszą w to włożyć więcej wysiłku i czasu. Trzeba po prostu pamiętać, żeby się nie poddawać.
Zdarzało mi się pracować z kilkoma osobami, które zapisały się do nas na lekcje indywidualne. Czasem widziałam, że na początku nie do końca im coś wychodziło. Jeśli byli zdeterminowani to w końcu zaczynało wychodzić i efekty były bardzo fajne.
Najważniejszym jest to, żeby opanować podstawy techniczne. Jeśli ma się podstawy to można się rozwijać i ogranicza nas tylko własna wyobraźnia.
PK: Wiemy, że Wasza pracownia jest stosunkowo nowym przedsięwzięciem, ale ponieważ ceramiką zajmujecie się bardzo długo, czy widzicie jakieś zmiany w tej dziedzinie? Rozmawiałyśmy o wzroście zainteresowania tym tematem. Czy widzicie, jakieś konkretne trendy?
Jeśli mówimy konkretnie o naszej pracowni, to każdy rok jest inny i trudno wysnuć takie ogólne wnioski. W poprzednim roku, okres letni był dla nas na przykład bardzo dobry sprzedażowo. Pojawiało się u nas sporo turystów, którzy kupowali ceramikę. Był bardzo duży ruch ale zainteresowanie warsztatami było w tym czasie dość małe. W tym roku natomiast warsztaty w okresie letnim były nieustannie pełne uczestników, a turystów pojawiało się zdecydowanie mniej.
Jeśli chodzi o ogólne trendy w tej branży, to obserwujemy pewne zmiany. Zdecydowanie zmienia się klient – ludzie, którzy do nas trafiają są dziś bardziej świadomi niż kiedyś. Wiedzą nieco o ceramice i zdają sobie sprawę, że cena produktów wynika z procesu, który za tym stoi. Wciąż odwiedzają naszą pracownie osoby, które dziwią się, że te kubki nie kosztują 5 złotych, ale nie zdarza się to często.
PK: Co według Was wpłynęło na tę zmianę w podejściu klientów?
Przede wszystkim chyba fakt, że coraz częściej mówi się o rzeczach tworzonych ręcznie o tym ile czasu to zajmuje. Myślę, że to sprawia, że ludzie bardziej te przedmioty doceniają.

PK: Co według Was wpłynęło na tę zmianę w podejściu klientów?
Przede wszystkim chyba fakt, że coraz częściej mówi się o rzeczach tworzonych ręcznie o tym ile czasu to zajmuje. Myślę, że to sprawia, że ludzie bardziej te przedmioty doceniają.
K: Czy są jakieś zmiany w dziedzinie ceramiki związane z rozwojem technologii?
Na pewno trochę zmienił druk 3D. Ta technologia pozwala na tworzenie modeli projektów, co bardzo ułatwia proces, ponieważ na bazie takiego modelu możemy później stworzyć skomplikowane formy. Rzeczy z takich form wyglądają właśnie trochę jak z drukarki.
PK: Czy wy jako pracownia Biały Królik macie konkretną wizję tego w jakim kierunku chcecie się rozwijać?
Nie mamy jakiejś strategii, po prostu robimy to co w danym momencie czujemy. Nie ustalamy założeń dla tego co robimy parząc na to, co jest popularne. Nasze produkty nie są tworzone z myślą o zapotrzebowaniu na rynku i konkretnych trendów. Wręcz przeciwnie, wychodzimy z założenia, że to co robimy musi wypływać z nas i być autentyczne, a jeśli przy okazji nasze pracę komuś się podobają to bardzo nas to cieszy.


PK: Czym kierujecie się w swojej pracy? Macie jakieś motto?
Nie kierujemy się żadnym motto. Ja uważam, że jeśli ktoś naprawdę ma się tym zajmować, to będzie się to robić. Niezależnie od tego czy pojawiają się jakieś przeciwności losu. Wierzę, że prawdziwa pasja daje nam taką siłę do działania i robienia tego co kochamy bez względu na okoliczności.
Oczywiście, trzeba być otwartym. Może nie zawsze trzeba od razu skakać na głęboką wodę. Czasami warto to łączyć z jakimiś innymi rzeczami i aktywnościami i zanim zdecydujemy się z naszej pasji zrobić pełnoetatową pracę, robić to przede wszystkim dla siebie.
PK: Czy macie jakieś rady dla młodych twórców, którzy dopiero zaczynają swoją kreatywną drogę?
To może brzmi nieco banalnie, ale taką radą jest to, żeby podążali za swoim wewnętrznym głosem i tworzyli to, co chcą.
Warto też pamiętać, że za efektem finalnym stoi praca i doświadczenie. Kreatywność to jedna kwestia, ale w takich zawodach ważna jest też strona techniczna. Są takie rzeczy, nad którymi pracuje się przez lata – nie da się tego przeskoczyć. Dlatego nie warto się zniechęcać jeśli coś nam nie wychodzi. Trzeba szukać dalej i cały czas po prostu próbować.
Ludzie często mówią, o tym, że twórcy mają konkretny styl. Młodzi ludzie częstą nie wiedzą jak znaleźć taki własny styl. Według mnie to jest również coś, co odkrywa się poprzez samo tworzenie.

PK: Dlaczego warto wybierać produkty rzemieślnicze?
Myślę, że warto, wybierać produkty rzemieślnicze, bo ludzie tworzący takie przedmioty wkładają w to swoje serce, ale też pasje i energię.
Ja wierzę w to, że to później ma wpływ na odbiór tych przedmiotów i na osobę, która z nich korzysta. Dla mnie, kawa wypita z takiego kubka, który był ręcznie zrobiony, przez osobę, która poświęciła wykonaniu go sporo czasu smakuje zupełnie inaczej. Jest w tych przedmiotach taka niezwykłość, coś czego moim zdaniem nie da się powtórzyć maszynowo.
Kiedy pracuje nad ceramiką to jest dla mnie bardzo ważne co mnie otacza. To, jaka muzyka leci w tle, w jakim jestem w danym momencie nastroju, to jak wygląda przestrzeń wokół mnie a nawet zapach, który unosi się w pracowni. W moim odczuciu to wszystko odbija się w pewien sposób na danej pracy. Obie z Anią tworzymy przedmioty z myślą o tym, że chcemy aby one pozytywnie wpływały na osobę, która z nich później korzysta.
PK: Dziękujemy za rozmowę.
Ja również dziękuję.