
PK: Czy według was są jakieś konkretne cechy lub zdolności, które są konieczne aby zajmować się tworzeniem kurdybanów?
Trzeba mieć jakąś wiedzę, ale absolutnie nie trzeba być na przykład konserwatorem zabytków.
Najważniejsze są tu zdolności manualne. Trzeba też mieć dużo cierpliwości, bo to zajęcie wymaga dużej precyzji a cały proces jest niesamowicie czasochłonny.
Myślę, że wyzwaniem może być fakt, że przy tej pracy, trzeba nieco odłożyć na bok swoje artystyczne ambicje. Trzeba pamiętać, że tu nie chodzi o malowanie tego, na co mamy ochotę – trzeba brać pod uwagę to, że np. cała ściana musi być pomalowana identycznie. To wymaga dużo dyscypliny i pokory.
PK: Jakie były początki Waszej pracowni?
Pracownia kurdybanów działa od 2012 roku, natomiast wcześniej to była pracownia konserwatorska. Takim kamieniem milowym był dla nas projekt kurdybanów wykonany w 2014 roku dla piwniczki winiarskiej w Gdańsku.
PK: Wielu ludzi nie wie chyba czym są kurdybany, kim więc są wasi klienci?
W pewnym momencie, udało nam się zrealizować duże zamówienie. To sprawiło, że sporo osób się o nas dowiedziało. Od tamtego momentu pracownia działa nieustannie i wciąż się rozwija.
Teraz wiele osób dowiaduje się o nas również z mediów społecznościowych. Zdarza się, że ludzie widzą nasze prace gdzieś w internecie i później odwiedzają nas w pracowni.

PK: Pamiętacie swoich pierwszych klientów?
Tacy pierwsi, naprawdę pierwsi klienci, to były pojedyncze osoby. Ludzie, którzy wiedzieli już czym jest kurdyban. Większość z nich stanowiły osoby z branży artystycznej oraz projektanckiej. W pewnym momencie trafił do nas pan projektant z Gdańska, który zgłosił się do nas z prośbą o zaprojektowanie kurdybanu do piwniczki winiarskiej. To było nasze pierwsze większe zamówienie, dzięki, któremu wiele osób dowiedziało się o naszej pracowni.
Pamiętam też, że jakiś czas później, zgłosił się do nas pewien człowiek, który zajmował się taką “wizją artystyczną” pewnego sanktuarium. To był tamtejszy parafianin. Uznał on, że nisza, w której stoi figurka Matki Bożej, powinna być obita kurdybanem. Był to dość wymagający projekt, a my nie mieliśmy jeszcze tak dużego doświadczenia i początkowo obawialiśmy się, że mogą pojawić się jakieś komplikacje. Na szczęście wszystko się udało.
Trzecim, największym na owe czasy klientem była restauracja Wierzynek. Dla tych, którzy nie wiedzą, to jest taka kultowa polska restauracja w Krakowie, której historia sięga do XIV wieku.
Pamiętam telefon w tej sprawie, zapadł mi w pamięć. Szukali oni wtedy wykonawcy, bo już zdecydowali, że wnętrza powinien zdobić kurdyban. Bardzo się ucieszyli, kiedy powiedziałyśmy im, że nasza pracownia znajduje się w Krakowie i wszystko, będzie tworzone lokalnie.
Jako pracownia stworzyliśmy dla nich kurdybany z ponad 150 skór, które ozdobiły sale wewnątrz restauracji. Robiliśmy ich więcej, tak “na zapas”. To było wielkie wyzwanie, chyba największe do tej pory.

PK: Dlaczego ten projekt był tak wielkim wyzwaniem?
Wtedy nie mieliśmy jeszcze takiego sprzętu jaki mamy obecnie. Przy tworzeniu kurdybanów wykorzystujemy prasę. Ówczesna był niewielka, musiałyśmy więc zaangażować trochę osób do pomocy.
Duże wyzwanie stanowiła też wielkość paneli dekoracyjnych. Żeby obić całą ścianę kurdybanem trzeba było połączyć poszczególne fragmenty skór w dużą płachtę a następnie nałożyć je na krosna. To były bardzo duże, ponad 3-metrowe elementy. Ponieważ skóra jest materiałem naturalnym i reaguje na zmiany klimatyczne, przy tak dużych rozmiarach, nieodpowiednio zamontowany kurdyban mógłby stać się obwisły, lub pękać w reakcji na zmiany temperatury czy wilgotności w pomieszczeniu. Aby temu zapobiec musieliśmy wykorzystać specjalne, wykonane na zamówienie krosna aluminiowe. Były to krosna samonaprężające, oparte na systemie sprężyn, Dzięki temu dostosowują się one do tego, jak skóra reaguje na klimat. Wraz z kurdybanem rozciągają się i kurczą, zapobiegając jego zniszczeniu.
Kolejnym problemem dotyczącym wielkości był też fakt, że wszystkie elementy musiały zostać zmontowane na miejscu. Nie było możliwe aby zmontować je wcześniej a następnie wnieść do lokalu, ponieważ zwyczajnie by się nie zmieściły.
W ramach projektu, powstały również dwa duże obrazy z kurdybanu. Jeden z nich stanowił ilustrację legendy o smoku Wawelskim. Drugi natomiast, przedstawiał scenę rodzajową – widok krakowskiego rynku. Ich stworzenie wymagało od nas wytworzenia wielu matryc przedstawiających konkretne elementy. I tak dalej… Ogólnie to był długi i skomplikowany proces. Zdecydowanie nasze największe wyzwanie.
PK: Jak długo trwała realizacja?
Cały projekt trwał od lutego do sierpnia 2015 roku.
PK: Co dokładnie powstało w ramach tego projektu?
Całość projektu stanowiły kurdybany do tzw. Sali Wierzynkowej oraz dwa wspomniane już obrazy, które znalazły się w innej sali. Wzór wykorzystany na panelach dekoracyjnych został specjalnie zmodyfikowany, aby nawiązywał do motywów tzw. “Ptaków Wierzynkowych”. Stworzyliśmy również specjalny wzór i matrycę, zrealizowaną na zamówienie restauracji – to jest taki wzór, który jest zastrzeżony przez restaurację Wierzynek i może być wykorzystywany wyłącznie tam.
PK: To klienci z którymi pracowaliście już jakiś czas temu. Kim są wasi klienci dziś?
Pracujemy zarówno dla klientów indywidualnych jak i muzeów i instytucji kultury. Dla tych drugich wykonujemy zazwyczaj repliki kurdybanów lub dorabiamy ich brakujące części.
Pojedyncze osoby stanowią jednak zdecydowaną większość naszych klientów. Często są to ludzie z naprawdę różnych stron świata. Zdarza się, że odbieramy w pracowni telefon i słyszymy pytanie czy jesteśmy danego dnia w pracowni, bo ktoś będzie w Krakowie w podróży i chce do nas zajrzeć. Ostatnio miałyśmy taki telefon właśnie od potencjalnego klienta z Teksasu.
Wielu z naszych obecnych klientów, to również osoby, które wcześniej trafiły do nas w celu odnowienia starych mebli lub przedmiotów, również przedmiotów z elementami kurdybanu. Ci klienci często później wracają do nas aby kupić kurdyban.

PK: Jak wygląda praca z klientem i proces zakupu kurdybanu w Waszej pracowni?
To zależy czy taki klient zgłasza się po gotowy produkt, czy chce złożyć indywidualne, być może bardziej skomplikowane zamówienie.
Zazwyczaj klienci najpierw dzwonią. Czasem również odwiedzają nas w pracowni. Bardzo często, klienci nie do końca wiedzą czego chcą. Chcemy tu podkreślić, że to jest absolutnie w porządku. Można przyjść do nas z własnym pomysłem, ale również kiedy takiego pomysłu się nie ma. Kurdyban może być ciekawym wyborem na ekskluzywny prezent, a my zawsze chętnie porozmawiamy i przedstawimy różne możliwości. Muszę przyznać, że kiedy klienci przychodzą do naszej pracowni, to pomysły zazwyczaj szybko się pojawiają. Kiedy mamy już konkretny pomysł, przechodzimy do omawiania szczegółów oraz czasu realizacji.
Obecnie naszym głównym sposobem działania jest bezpośrednia praca z klientem. Niedługo planujemy otworzyć nasz sklep internetowy, wtedy ten proces może nieco ewoluować.
PK: Ile zazwyczaj trwa proces stworzenia jednego kurdybanu?
To zależy, zazwyczaj aby stworzyć kurdyban od początku do końca, potrzebny jest mniej więcej rok czasu.
PK: Co wpływa na czas realizacji?
Przede wszystkim jego wielkość i poziom skomplikowania.
Drugim czynnikiem bardzo wpływającym na czas produkcji, jest to czy do takiego kurdybanu trzeba stworzyć nowe matryce. Jeśli mamy już gotowe matryce, to zazwyczaj jesteśmy w stanie stworzyć kurdyban w 4-5 miesięcy. Natomiast jeśli wykorzystujemy nowy wzór i musimy stworzyć nową matryce, to ten proces bardzo się wydłuża.
PK: Może nam Pani powiedzieć jak wygląda proces tworzenia kurdybanu krok po kroku?
Jeśli tworzymy nowy wzór, najpierw musimy stworzyć model matrycy a następnie tę matrycę wykonać.
Kiedy mamy już gotową matrycę, przechodzimy do etapu tłoczenia skóry. Nasze skóry sprowadzamy głównie z Włoch oraz z Polski. W produkcji kurdybanów wykorzystuje się przede wszystkim skórę garbowaną roślinnie, czyli bez wykorzystania “chemii”. Możliwe jest również, wykorzystanie skóry garbowanej pół-roślinnie. Co ciekawe, kiedy zaczynałyśmy naszą działalność, sprowadzenie takiej skóry garbowanej roślinne stanowiło duże wyzwanie – szczególnie w Polsce. Obecnie, być może ze względu na ekologię, wyprawianie skór za pomocą roślin ponownie zyskało na popularności, więc nie stanowi to już problemu.
Jak tłoczy się taką skórę?
Skóra jest ręcznie wytłaczana. W tym celu nawilża się ją i za pomocą obłego, drewnianego narzędzia “zarysowuje” się wzory z matrycy. To taki etap pracy, która wymaga sporo siły, ponieważ musimy dobrze odbić wzór w materiale. Po “zarysowaniu” wzoru, wykorzystuje się specjalne narzędzia do tłoczenia skór. Dzięki nim, można odpowiednio wcisnąć materiał w matrycę w celu jego wytłoczenia. Ponieważ robiąc wzór nawilża się skórę, po zakończeniu tego procesu należy pozwolić jej wyschnąć. Zazwyczaj, przez przejściem do kolejnego etapu pracy odczekuje się ok. 24 godziny.
PK: A jaki jest kolejny etap?
Kiedy skóra wyschnie przechodzimy do etapu srebrzenia. Można też wykonać proces tłoczenia kurdybanu na inny sposób. Jeśli korzystamy ze skór garbowanych pół-roślinnie, najpierw wykonujemy srebrzenia, a dopiero później tłoczymy wzór.

PK: Czy to jest prawdziwe srebro?
Tak, ten proces polega na przyklejaniu płatków prawdziwego srebra do skóry. Na naciągnięty materiał nakłada się warstwę kleju, a następnie delikatnie nakładamy płatek i za pomocą pędzla łączymy. Po zakończeniu tego etapu, należy zabezpieczyć warstwę metalu przed korozją. W tym celu można wykorzystać ubite białko jaja. Istnieją też inne metody zabezpieczania. Wykorzystanie białka jest jednak oryginalną metodą, która była stosowana na przełomie XVII i XVIII wieku.
Po srebrzeniu, możemy wykonać puncowanie. Puncowanie polega na wybijaniu małych wzorów, za pomocą młotka oraz tzw. puncy. To trochę jakby wybijanie “pieczątek” na powierzchni skóry. Puncowanie to technika, która pozwala na ozdobienie zarówno niewielkich fragmentów kurdybanu, jak i stworzenie całego obrazu. Taką małą ciekawostką, jest fakt, że punce, które wykorzystujemy, są tworzone przez naszego Tatę.
Kolejnym etapem jest werniksowanie. Na tym etapie, wykorzystujemy specjalny przygotowany i ugotowany przez nas wcześniej werniks. Wygląda jak czarna, smolista ciecz, a jego zapach nie jest zbyt przyjemny. Taki złoty werniks sprawia, że powierzchnia materiału zmienia kolor ze srebrnego na złoty. W zależności od projektu i potrzeb klienta, dostosowujemy kolor werniksu, żeby otrzymać odpowiedni odcień.
PK: Co dzieje się później?
Później musimy bardzo długo czekać. Zazwyczaj jeśli taka skóra wysycha latem, kiedy jest dość ciepło, trwa to około 2 miesiące. Natomiast jeśli temperatury są niższe, to trzeba czekać trzy, cztery, czasem nawet więcej miesięcy, zanim będziemy w stanie zacząć na nim malować.
PK: Czyli kolejny etap to malowanie skóry?
Tak. Po wyschnięciu, rozpoczynamy malowanie.
Historycznie kurdybany były bardzo kolorowe. Kurdyban z wiekiem zmienia się i ciemnieje, dlatego te oryginalne kurdybany, które widzimy nie oddają kolorów, które miały oryginalnie. Wiele naszych kurdybanów ma nieco bardziej stonowane kolory, ponieważ dostosowujemy je do stylistyki z jaką teraz kojarzymy kurdybany. W naszej ofercie pojawiają się również bardzo kolorowe obrazy – choćby te bazujące na opisach oryginalnych kolorów historycznych kurdybanów.
Kiedy kurdyban jest już pomalowany i uznamy go za gotowy, musimy pozwolić farbom wyschnąć. To znów oznacza mniej więcej miesiąc czekania.
PK: Czyli po kolejnym miesiącu czekania, nareszcie mamy nasz finalny produkt?
W zasadzie tak. Trzeba jeszcze jedynie pomyśleć o tym, jak taki kurdyban chcemy wyeksponować. Czy będzie on oprawiony jak obraz, czy zawieszony w inny sposób itd.
PK: Rzeczywiście jest to bardzo czasochłonny proces. W dodatku wykorzystuje się w nim wiele drogich surowców. Czy zdradzicie nam jaki jest koszt produktów które tworzycie?
Przekrój cen naszych produktów jest dość duży ze względu na charakterystykę przedmiotu jakim jest kurdyban. W naszej ofercie mamy niewielkie przedmioty takie jak zakładki do książek czy inne drobne upominki. Najtańsze przedmioty, kosztują około 500-600 złotych. Natomiast wraz z wielkością, skomplikowaniem oraz poziomem personalizacji zamówienia te kwoty znacznie rosną. Ceny kurdybanów dostępnych od ręki to zazwyczaj ok. 5 – 10 tys. złotych, natomiast biżuteria ozdobiona kurdybanem kosztuje zazwyczaj między 4 – 5 tys. zł. Kiedy tworzymy dla danego klienta nowe matryce, to może to być kilkanaście tysięcy złotych. Przy takich projektach jest bardzo dużo zmiennych wpływających na końcową cenę produktu.
Zdecydowanie są to produkty niszowe i luksusowe.
Naszym celem jest popularyzacja kurdybanów. Chcielibyśmy aby nie zostały zapomniane. Chcielibyśmy, żeby byli ludzie którym będzie się chciało podejmować wytwarzania takich produktów.
PK: Wasza kurdybanowa misja trwa już ponad 10 lat. Czy coś się zmieniło od kiedy założyłyście pracownię?
Widzimy ogromny wzrost zainteresowania mniejszymi przedmiotami z kurdybanu. Takimi jak biżuteria, drobne upominki czy obrazy na ścianę.
Ludzie coraz częściej trafiają do nas szukając np. unikatowego prezentu z okazji ślubu czy rocznicy.

PK: Jak widzicie przyszłość tego zawodu? Czy jest przestrzeń na to, aby pojawiało się więcej takich miejsc jak wasza pracownia?
Nie ma wiele takich miejsc jak nasza pracownia. Jesteśmy jedyną pracownią kurdybanów w Polsce. To nie jest popularne zajęcie, ponieważ zapotrzebowanie na ten produkt jest obecnie dość niewielkie. Oczywiście chciałybyśmy, żeby w przyszłości się to zmieniło.
Obecnie w projektowaniu wnętrz wciąż króluje minimalizm, ale moda przecież zawsze powraca. Być może za jakiś czas kurdyban znów zawita do naszych wnętrz.
PK: Gdyby tak się stało, czy jesteście otwarci na uczenie innych tego rzemiosła?
Tak. Już teraz zdarza nam się organizować warsztaty i jest to coś co chcemy rozwijać.
Głównym problemem jest to, że droga do opanowania techniki wytwarzania kurdybanów jest bardzo długa. To jest duża inwestycja czasu.
Niestety finansowy próg wejścia w tę dziedzinę jest dość wysoki ze względu na wykorzystywane surowce. My oraz nasi rodzice mieliśmy to szczęście, że mogliśmy rozpocząć tę działalność, ponieważ naszym głównym źródłem dochodów była konserwacja zabytków. Myślę, że jeśli ktoś, założyłby pracownię kurdybanów i chciał od samego początku utrzymywać się tylko z tego, to byłoby to raczej nierealne.

PK: Macie jakieś rady dla młodych twórców i rzemieślników
Ważna jest wytrwałość. Trzeba być cierpliwym i dążyć do celu.
PK: A Wy macie jakieś motto, którym się kierujecie?
“Nie podawaj się i bądź gotowy na wszystko.”
PK: Na koniec naszej rozmowy, czy możecie powiedzieć dlaczego według Was warto wybierać produkty rzemieślnicze?
Każdy produkt rzemieślniczy jest dotknięty przez człowieka i okupiony jego pracą. Są to produkty niepowtarzalne. Stworzone z serca. Zazwyczaj rzemieślnik tworzy z miłości do materiału, techniki lub jakiejś idei, która za tym stoi. Produkty rzemieślnicze stanowią połączenie człowieka z człowiekiem, bez pośrednictwa maszyny i komputera.
PK: Dziękujemy za rozmowę
Dziękujemy.